W pierwszym półroczu tego roku powstanie projekt ustawy liberalizujący proces tworzenia lądowych farm wiatrowych – powiedziała dziennikarzom portalu PAP Biznes minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Rząd wyrzuci z ustawy zapis, który do tej pory wiązał inwestorom ręce.
“Jesteśmy po pierwszym spotkaniu międzyresortowego zespołu. Dokonamy przeglądu legislacyjnego związanego z farmami wiatrowymi. W grę wchodzi m.in kwestia odległościowa” – powiedziała.
“W I półroczu chcemy być gotowi z ustawą. Potem przeprowadzimy szerokie konsultacje, a planowane wejście w życie ustawy to 1 stycznia 2021 roku” – dodała Emilewicz.
Zasada 10H ustanowiła w obowiązującej ustawie minimalną odległość takiej instalacji od zabudowań i terenów chronionych. Nie można ich było budować bliżej niż wynosiła 10-krotność wysokości turbiny.
Jak szacują eksperci z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wyłączyło to spod inwestycji ok. 99 proc. powierzchni Polski.
Obecna regulacja prawna sprawia wiele problemów zarówno inwestorom jak i samorządom gmin. Odległość od zabudowań zdefiniowana na sztywno nie oddaje warunków indywidualnej lokalizacji, bo w przypadku konkretnego miejsca może okazać się zbyt duża lub zbyt mała – wyjaśnia Magdalena Klera-Nowopolska, ekspert Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Zamiast tego wskazane jest wprowadzenie zasad rzetelnie przeprowadzonego prognozowania emisji hałasu na etapie przygotowania inwestycji i tworzenia dokumentów planistycznych, a następnie pomiarów hałasu już po budowie. Można wtedy sprawdzić, czy spełniane są założone standardy akustyczne i uda się zaradzić problemom , np. wyciszyć turbiny, co w praktyce zdarza się sporadycznie z uwagi na warunki techniczne urządzeń – dodaje ekspertka PSEW.