Komentarz Krzysztofa Tyszkiewicza (wiceprezes PSEW)
W Europie jest obecnie ponad 11,5 GW zainstalowanej mocy z morskiego wiatru. Potencjał polskiej części Bałtyku, szacowany na 6 GW, wygląda zatem imponująco. Aby jednak osiągnąć taki efekt, politycy powinni zrozumieć, że offshore to nie tylko turbiny na morzu ale równocześnie szansa dla całej gospodarki. Warunkiem rozwoju morskiej energetyki wiatrowej są stabilne i przewidywalne ramy prawne.
Obecnie zaledwie 12% (1,4 GW) zainstalowanej mocy morskiego wiatru w Europie znajduje się w rejonie Bałtyku. Większość farm powstała na Morzu Północnym (8,4 GW) i Morzu Irlandzkim (1,8 GW). Wiadomo jednak, że offshore na Bałtyku ma o wiele większy potencjał. Wyliczenia ekspertów, zakładające, że do 2030 roku w Polsce może powstać aż 6 GW mocy pochodzącej z morskich elektrowni wiatrowych, powinny sprawić, że branża uzyska wsparcie decydentów i zacznie się rozwijać.
Europa jest obecnie liderem rozwoju morskiej energetyki wiatrowej (91% mocy zainstalowanej na świecie, czyli 11,54 GW, znajduje się właśnie na europejskich wodach). Na świecie na razie tylko Chiny rozpoczęły podbój mórz i w pierwszej połowie 2016 roku dysponowały mocą zainstalowaną ponad 1 GW.
W samej Europie już teraz procedowanych jest wiele projektów, które uzyskują kolejne pozwolenia. Na etapie uzyskania zgody na przyłączenie do sieci jest ponad 21,7 GW nowych farm.
Warto podkreślić pozytywny wpływ, jaki rozwój polskiego sektora offshore może wywrzeć na polski przemysł. Wybudowanie planowanej ilości wiatraków (6 GW mocy) wymagać będzie ogromnych inwestycji. Według analiz nowe technologie stanowić będą zaledwie 30% niezbędnych nakładów. Jest zatem pewne, że na sytuacji skorzystają również takie branże jak budowlana, hutnicza, a nawet górnicza.
Liderzy polskiej branży energetycznej otwarcie mówią o swoich planach związanych z offshore. PGE informuje o planowanej budowie morskiej farmy o docelowej mocy 1045 MW (przewidywany rok powstania – 2023). Polenergia natomiast w 2019 roku planuje rozpoczęcie budowy farmy Bałtyk Środkowy III (1200 MW mocy) – w lipcu b.r. uzyskała dla niej decyzję środowiskową. Farma ma powstać na wysokości Łeby, oddalona będzie od linii brzegowej o 23 km w kierunku północnym. Zaplanowano dwa etapy budowy: pierwszy ma się zakończyć w 2021 roku, drugi – w 2025 roku.
Nie sposób zapomnieć o pozytywnym wpływie, jaki będą mieć nowe projekty offshore powstające w polskiej części Bałtyku na rodzimą gospodarkę i rynek pracy. Kolejne 4 GW mocy to nie tylko wzrost PKB, lecz także ok. 77 tysięcy miejsc pracy w wielu branżach (górnictwo, budownictwo, hutnictwo, transport czy przemysł stoczniowy).
Przykładem dla nas może być Wielka Brytania, gdzie przemysł offshore stal się strategicznym sektorem gospodarki. RenewableUK, brytyjska organizacja branżowa, szacuje, że bezpośrednio dla tej dynamicznie rozwijającej się gałęzi przemysłu pracuje już teraz prawie 20 tysięcy osób, a przecież liczba projektów rozpoczynanych na Morzu Północnym i Irlandzkim wciąż rośnie.
Doświadczenie innych krajów pokazuje jednoznacznie, że jako kraj możemy liczyć na to, że projekty tego typu przyniosą naszej gospodarce wiele korzyści. Warunkiem jest jednak odpowiednio skonstruowane prawo, a także wypracowanie właściwego łańcucha dostaw. Musimy pamiętać, że rozwój morskiej energetyki wiatrowej to przedsięwzięcie materiałochłonne, zatem oprócz konieczności importowania technologii należy liczyć się też z lokalną produkcją na zwiększoną skalę.
Nie ulega wątpliwości, że potencjał morskiej energetyki wiatrowej jest ogromny. Niestety, nadal pozostaje niedoceniany. Warto zauważyć, że Polska w 2015 roku była na 7. miejscu na świecie pod względem zainstalowanej nowej mocy w lądowej energetyce wiatrowej, plasując się zaraz za takimi potęgami jak USA, Chiny i Niemcy, i wyprzedzając Wielką Brytanię i Francję. Jednak aby rozwijać morską energetykę, potrzebne są decyzje strategiczne na najwyższym szczeblu politycznym.
Eksperci są jednogłośni, jeśli chodzi o ocenę skali korzyści związanych z sektorem offshore. Zgodnie przyznają, że inwestowanie w morskie farmy wiatrowe stanowi szansę zarówno dla polskiego przemysłu i gospodarki, jak też dla rynku pracy, na którym powstać mogą dziesiątki tysięcy dodatkowych miejsc pracy w wielu branżach i na terenie całego kraju.