Ministerstwo Aktywów Państwowych przedstawiło projekt ustawy, który zakłada wsparcie dla powstawania farm wiatrowych na Bałtyku. Zgodnie z proponowanymi przepisami inwestycje będą miały szanse na uzyskanie publicznej pomocy.

Zasady wsparcia mają być podzielone na dwie fazy. Pierwsza dotyczy projektów, które są najbardziej zaawansowane. Już kilka lat temu zostały wydane pierwsze pozwolenia lokalizacyjne na Bałtyku. Dzięki nim pierwszych kilka firm przystąpiło do przygotowywania swoich projektów do realizacji. Niektóre z nich mają już decyzje środowiskowe i właściwie są gotowe do podjęcia bardziej zaawansowanych prac. Dla tych projektów cena realizacji w kontraktach różnicowych ustalana byłaby w drodze rozporządzenia. Ta cena (tzw. strike price), determinująca wysokość pomocy publicznej dla tych projektów, musiałaby być zaakceptowana przez Komisję Europejską. Ta pomoc ma być oparta na tzw. kontrakcie różnicowym dwustronnym. Natomiast w drugiej fazie obowiązywałyby aukcje.

Kiedy kolejne projekty uzyskają taki poziom zaawansowania, że będzie można je realizować, to wówczas będą mogły wystartować w aukcji zorganizowanej przez prezesa URE. Najprościej mówiąc, firmy będą składały oferty cenowe i to cena zdecyduje o tym, jakie wsparcie od państwa otrzyma dany projekt. Obecnie jest na rynku za mało zaawansowanych projektów offshore, aby możliwe było ich konkurowanie w ramach aukcji. Niezasadne z punktu widzenia celów klimatycznych jest też wstrzymywanie o kilka lat realizacji tych pierwszych projektów do czasu, aż rozwiną się kolejne i będzie można zorganizować aukcję dla nich wszystkich.

Na początku wsparcie publiczne powinno być większe, tak jak to było w innych krajach rozwijających technologię offshore, ale z czasem będzie ono spadać. Pokazują to przykłady inwestycji zagranicznych. Bardzo szybko tanieją koszty realizacji tych projektów. Poza tym potencjał produkcyjny farm wiatrowych jest bardzo duży. To będzie docelowo tańsza technologia niż konwencjonalne technologie oparte na węglu i gazie – dlatego powinniśmy w nią inwestować.

Farmy wiatrowe to technologia bardzo bezpieczna dla środowiska. Projekty podlegają ocenie oddziaływania na środowisko. Bardzo precyzyjnie są określone strefy na Bałtyku, w których farmy wiatrowe mogą powstać.

Ustawa na pewno będzie rewolucyjna w tym sensie, że po prostu umożliwia zakładanie farm wiatrowych na Bałtyku. Ale ona nie wprowadza nic nowego. Idziemy tą samą drogą, którą szły inne kraje – mówi Kamila Tarnacka, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w wywiadzie dla Dziennika Bałtyckiego.

 

Źródło: DZIENNIK BAŁTYCKI, rozmowa Agnieszka Kamińska.