Dlaczego to dobrze się składa?

Funkcjonowanie farm wiatrowych w Polsce wpływa na życie jej mieszkańców, zastępując mniej ekologiczne źródła energii i tym samym poprawiając jakość powietrza, którym oddychają. Energia z wiatru to też niższe koszty prądu, czyli mniejsze miesięczne opłaty i możliwość przeznaczenia zaoszczędzonych pieniędzy na inne wydatki. Zapewnia niezależność od dostawców poza granicami, ale także w przestrzeni lokalnej społeczności można zauważyć znaczne zmiany, jakie zachodzą dzięki farmom wiatrowym. Regularne wpływy środków za najem gruntów do budżetów gmin mogą być przeznaczane na wydatki związane z infrastrukturą.  

Farmy wiatrowe pobudzają gospodarkę, tworząc nowe miejsca pracy, dostarczając nowych możliwości inwestycyjnych i sprowadzając nowe firmy do regionu. Są regulowane w taki sposób, aby nie stanowiły zagrożenia dla środowiska naturalnego i nie utrudniały funkcjonowania okolicznych mieszkańców. Dostęp dla turystów nie jest więc taki prosty, bo muszą być budowane w odpowiednich odległościach i w miejscach, które przeszły pomyślnie wszystkie niezbędne badania oraz analizy. Co więcej, w Polsce decyzje o budowie farmy w danej lokalizacji są do tego stopnia obarczone złożonymi procedurami, że trwają bardzo długo, wiążą się z dużymi kosztami, a przez to i z poczuciem ryzyka wśród inwestorów. To z kolei hamuje rozwój zdrowej i taniej energetyki w kraju. 

Dlaczego powstała kampania? 

Podczas gdy sektor onshore zdobywa kolejnych zwolenników, morskie farmy wiatrowe nierzadko spotykają się z negatywnym nastawieniem społeczeństwa. Dlaczego? Może to wynikać z wciąż zbyt mało rozpowszechnionej wiedzy na ich temat i z pojawiających się w przestrzeni publicznej nieprawdziwych informacji, powielanych bez wcześniejszej weryfikacji. Polska strona Bałtyku, i polski, nadmorski know-how stanowią ogromny potencjał do rozwijania branży offshore wind w Polsce i związanych z nią korzyści – ignorowanie tego faktu to niewykorzystanie możliwości, jakie oferuje energetyka wiatrowa. 

Celem kampanii „Płyniemy z wiatrem” jest dostarczanie rzetelnych informacji oraz edukować na temat energii wiatrowej, zarówno morskiej (offshore), jak i lądowej (onshore). Rozwijanie obydwu gałęzi sektora oznacza osiągnięcie wspomnianych korzyści szybciej i z efektywniej. 

Dlaczego w kampanii postanowili wziąć udział ambasadorzy i co mówią o wiatrakach? 

Podczas konferencji Cezary Pazura zwrócił uwagę na to, czego symbolem już teraz w światowych produkcjach filmowych są wiatraki oraz jaką wartość niosą dla przyszłych pokoleń z perspektywy rodziców, którzy chcą zapewnić swoim dzieciom najlepsze warunki do życia. Krzysztof Zalewski zwrócił uwagę na znaczenie czerpania wiedzy na temat wiatraków u źródła i konieczność odejścia od krążących mitów na rzecz dbałości o przyszłość czystego powietrza. Paweł Orleański silnie zaakcentował naukową stronę zagadnienia farm wiatrowych i przedstawił szeroki wachlarz korzyści, jakie zyskujemy dzięki energiii z wiatru. 

Cezary Pazura:

(…) Znakomita większość filmów science fiction albo filmów katastroficznych, kiedy zostaje jakaś garstka ludzi, która musi przetrwać, to gdzieś w tle kręci się wiatrak. I proszę zwrócić uwagę, że Hollywood już w tej chwili stawia ten wiatrak – to jest taka przenośnia przetrwania, symbol przetrwania (…).  

Zainteresowałam się tematem dogłębniej niż, podejrzewam, przeciętny Polak. i rzeczywiście te rachunki za i przeciw wychodzą zawsze na „za”. Dlatego, że dzięki energetyce wiatrowej otrzymamy czystą energię, bezpieczną energię i przede wszystkim tańszą energię. Również  w miejscach, gdzie powstają farmy wiatrowe, są nowe miejsca pracy i inny krajobraz. Nawet w jednym ze spotów mówimy z kolegą, że takie farmy wiatrowe na morzu to jest kapitalny kierunek zwiedzania dla turystów. Ja bym chciał zobaczyć kiedyś coś takiego na własne oczy, a nie tylko na filmie. (…) Myślę, że wiatrak i energa z wiatru będzie dla nas też jednak takim wentylem bezpieczeństwa i wolności, że będziemy my wreszcie mogli decydować, jaką energię chcemy otrzymać i ile chcemy za nią płacić. 

(…) Nasza kampania nie jest kampanią nachalną. To jest kampania, która edukuje i informuje. I to też jest powiew wolności, bo ten, kto tę kampanię będzie odbierał, będzie mógł zdecydować, czy jest z nami, czy jednak wybiera coś innego. Myślę, że świadomie zdecydowaliśmy się z kolegami, żeby wziąć udział w tej kampanii, bo tak jak ja powiedziałem w jednym z pierwszych wywiadów, musimy myśleć o przyszłych pokoleniach. Wiemy, w jakim stanie jest w tej chwili Ziemia, nasza planeta, uczą tego już nasze dzieci w szkołach. Ja mam troje dzieci i chcę, żeby oddychały świeżym powietrzem, żeby im się lżej żyło niż rodzicom i żeby mieszkali na czystej, zadbanej jednak przez rodziców planecie, żeby nie mieli do nas w przyszłości żadnych pretensji. Dlatego popieram całym sercem i rozumem i rozwagą tę kampanię. 

Krzysztof Zalewski:

(…) Ja się zaprzyjaźniłem z PSEWem, gdyż pozwolono mi nakręcić teledysk na farmie wiatrowej. Miałem okazję wjechać na 160-metrowy wiatrak. Ponieważ tam się długo jedzie taką windą, to trwa chyba 7 minut,  a jechałem z panem Arturem, który budował na całym świecie farmym wiatrowe. On jest wielkim entuzjastą, więc zaraził mnie bakcylem wiatrakowym i rozwiał wszelkie moje wątpliwości wtedy, co do zasadności budowania farm wiatrowych. Dla mnie to jest absolutnie oczywiste. W Polsce co chwilę słyszy się, że któreś miasto przoduje w najgorszym powietrzu np. w Europie. Liczy się, że w tych najbardziej zanieczyszczonych miastach, tylko oddychając powietrzem, to jest mniej więcej równowartość wypalenia 7 papierosów dziennie. Ja mam 4,5 rocznego syna, ja nie chcę, żeby on jarał 7 szlugów dziennie.(…) 

(…) alternatywą dla węgla, dla paliw kopalnych powinny być wiatraki, bo dzięki temu możemy wszyscy oddychać czystym powietrzem i to jest sprawa, która powinna być absolutnie priorytetowa i ponad podziałami politycznymi, bo wszyscy, niezależnie od tego, w co wierzymy, jakie mamy sympatie polityczne – wszyscy oddychamy tym samym powietrzem, to jest coś, co nas łączy. Po wtóre, jeżeli chodzi o ekonomię, to w dzisiejszym świecie, moim zdaniem, ekonomiczne jest tylko to, co jest ekologiczne. (…)

Z tego, co słyszymy, Ziemia zmierza ku katastrofie, efekt cieplarniany przybiera na sile i to jest jedyne wyjście z sytuacji. To jest przerzucenie się na odnawialne źródła energii.  Więc dla mnie jest to absolutnie oczywisty wybór, że powinniśmy z całego serca popierać wiatraki, tym bardziej, że wszystkie te legendy o tym, że pożary, albo że ptaki się zabijają, albo że jest straszny hałas to jest zwyczajnie nieprawda. Ja kręcąc teledysk na farmie wiatrowej miałem wywiad tuż pod samą turbiną wiatrową  i nie musieliśmy podnosić głosu, żeby się słyszeć, więc to nie jest problem. (…)

A poza tym jest jeszcze ta smutna sprawa, że mamy wojnę za miedzą, a my jako Polska jesteśmy dużym importerem, cały czas niestety, paliw kopalnych z Rosji, więc dywersyfikacja źródeł energii i przerzucenie się na niezależną, zieloną energię też powinno być absolutnie priorytetem w Polsce. I mimo, że Polska może nie jest wielkim, globalnym graczem, no nie możemy się porównywać do Chin czy do Indii, no to od czegoś trzeba zacząć. Jeśli chcemy zmieniać świat na lepsze, to zawsze trzeba zacząć od siebie. Więc my, jako Polacy, powinniśmy się zjednoczyć i naprawdę niezależnie od tego, w co wierzymy, pójść za wiatraki i inwestować  w czyste powietrze, w lepszą przyszłość dla naszych dzieci. Także bardzo się cieszę, że tu jestem i jestem fanem wiatraków tak z głębi serca (…).

Paweł Orleański:

Mam to szczęście, że od 16 lat przyglądam się zawodowo otaczającemu nas światu i przybliżam swoim widzom to, co najciekawsze, innowacyjne i zaawansowane technologicznie. A świat, przyznaję, nie przestaje nas zaskakiwać. Mało tego, tempo tych zmian poraża, a czasami przeraża. Niestety, najczęściej przeraża to, w jaki sposób niszczymy naszą planetę, nie myśląc o konsekwencjach i, przede wszystkim, nie myśląc o przyszłych pokoleniach. Dlatego z wielką przyjemnością przyjąłem zaproszenie do grona ambasadorów kampanii „Płyniemy z wiatrem”. To – po pierwsze – zaszczyt znaleźć się u boku Czarka Pazury i Krzysztofa Zalewskiego, a po drugie – zaszczyt i radość promować energetykę wiatrową w Polsce. Choć z widokiem farm wiatrowych w Polsce oswoiliśmy się, to moim zdaniem wciąż nie doceniamy ich możliwości, a przecież, czy wiecie, że jedna turbina wiatrowa o mocy 2 MW pokrywa roczne zapotrzebowanie średnio 7 tysięcy gospodarstw domowych? 

Energia z wiatru to obecnie najtańsza energia na rynku. To też najprostszy sposób, żeby płacić mniej za prąd. Offshore – modny temat, czyli farmy wiatrowe na Bałtyku, to także szansa na rozwój i niezależność energetyczną. Ślad węglowy spłacony w przeciagu 3 miesiecy, bezemisyjność – argumentów za jest bardzo wiele. Jako syn energetyka, propagatora energetyki jądrowej w Polsce, wyrosłem w przekonaniu, że myśląc o przyszłości musimy brać pod uwagę odnawialne źródła energii i energetykę jądrową. To dla nas ostatnia szansa na ograniczenie emisji CO2 i niezależność energetyczną, ale to też szansa na płacenie niższych rachunków za prąd. 

Chciałbym powiedzieć mojej córce, że zrobiliśmy absolutnie wszystko, co było możliwe, żeby zapobiec zmianom klimatu i jeżeli nie przemawia ekologia czy ludzkie życie i zdrowie, to może przemówią względy ekonomiczne. A im więcej wiemy i mamy większą świadomość, tym łatwiej jest nam zaakceptować zmiany, które są konieczne i nieuchronne. Pamiętajcie Państwo – nie tylko nie mamy planety B, nie mamy też czasu. (…) 

Serdecznie zapraszam do śledzenia kampanii na naszych social mediach – płyniemy z wiatrem.  

Wniosek jest prosty – warto poszerzać wiedzę na temat dynamicznie zmieniającego się sektora energii wiatrowej, bo dotyczy przyszłości każdego z nas w takim samym stopniu. Oddychamy tym samym powietrzem, korzystamy z tej samej energii i jesteśmy częścią tych samych społeczności, które zyskują na powstawaniu nowych farm wiatrowych w Polsce. Więcej informacji w ramach kampanii „PłynieMY z wiatrem”, dofinansowanej ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, możecie znaleźć na naszych profilach w mediach społecznościowych na Facebooku, Instagramie, TikToku i YouTube