Ostatnie zmiany przepisów dotyczących odnawialnych źródeł energii wskazują, że rząd chce odejść od najtańszego i najczystszego sposobu pozyskiwania zielonej energii, jakim jest energetyka wiatrowa. Prezydent Andrzej Duda podpisał już tzw. ustawę odległościową, która wstrzyma rozwój nowoczesnych farm wiatrowych w Polsce. Złożył też podpis pod nowelizacją ustawy o OZE, która dodatkowo może sprawić, że system wsparcia odnawialnych źródeł będzie promował technologie droższe i bardziej szkodliwe dla otoczenia. Przeciwnicy energetyki wiatrowej publicznie twierdzą, że to wiatraki mają negatywny wpływ na okolicę, w której się znajdują.

– Wyniki badań publikowanych w recenzowanych czasopismach wskazują, że mieszkańcy wyżej oceniają jakość życia i stan zdrowia, jeśli spodziewają się lub otrzymują korzyści ekonomiczne związane z inwestycją
w turbiny wiatrowe (na przykład – bogacenie się gminy, z tytułu odpłatnego użyczania gruntu pod elektrownie), niż respondenci, którzy nie posiadają takich dochodów. Deklarują też statystycznie istotnie niższe poziomy irytacji. Badania naukowe wskazują również, że negatywna opinia na temat turbin wiatrowych może być bardziej związana z subiektywną oceną estetyczną samych elektrowni, niż z ich oddziaływaniem na wzrok i słuch. Zgłaszanie efektów zdrowotnych często związane jest z jakąkolwiek zmianą w otoczeniu –
mówi prof. Bożena Mroczek z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Podobne wnioski płyną też z badań dotyczących akceptacji i oddziaływania turbin wiatrowych na stres, które przeprowadzono w ostatnich latach w Niemczech i Szwajcarii. Ich wyniki zaprezentowano podczas konferencji „Energetyka wiatrowa a zdrowie człowieka” zorganizowanej w Warszawie 23 czerwca przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.

– Analiza czterech badań, w których uczestniczyło ponad 1300 mieszkańców z ponad 20 lokalizacji, w których znajdują się turbiny wiatrowe, konsekwentnie pokazuje, że nie ma znaczącego związku między akceptacją turbin wiatrowych, a odległością wiatraków od zabudowań. Istnieje relatywnie niewielki odsetek mieszkańców (od 6% do 18%) silnie rozdrażnionych z powodu turbin wiatrowych, aczkolwiek warto jednocześnie zauważyć, że w badaniu dotyczącym hałasu więcej osób skarżyło się na hałas wynikający z ruchu ulicznego (16%), niż na ten emitowany przez turbiny wiatrowe (9,9%). W szczególności wydaje się, że kluczowe znaczenie ma proces planowania inwestycji. Mieszkańcy pozytywnie odbierający fazę planowania i budowy wykazują większą akceptację dla turbin wiatrowych i odczuwają mniejszą irytację przez powodowane przez nie imisje  – powiedział dr Johannes Pohl z Uniwersytetu Marcina Lutra w Halle i Wittenberdze.

Jednym z głównych mitów, jakie towarzyszą elektrowniom wiatrowym, jest to, że emitują one dźwięki szkodliwe dla zdrowia. Tymczasem ekspert ds. akustyki dr Geoff Leventhall twierdzi, że badania mieszkańców wykazały, iż poziom dźwięku, który nie przeszkadza większości osób sąsiadujących z farmami wiatrowymi, czyli 40 dBA, zazwyczaj jest zachowany już w odległości 500-600 metrów od turbiny. – Te 40 dBA, jako średni poziom dźwięku, jest szeroko stosowanym kryterium opracowanym na podstawie wielu badań. Taki sam limit Światowa Organizacja Zdrowia proponuje jako poziom dla hałasu nocnego. Oczywiste jest również, że hałas emitowany przez turbiny wiatrowe, zarówno słyszalny, jak i niesłyszalny, nie ma bezpośredniego oddziaływania na zdrowie. Pośrednie efekty związane ze stresem mogą się natomiast pojawić u niewielkiej liczby osób, zwłaszcza tych, które są negatywnie nastawione do turbin wiatrowych. W rozpatrywaniu zjawiska hałasu turbin wiatrowych psychologia staje się więc równie ważna jak akustyka – tłumaczy dr Leventhall.

Propozycję zwiększenia korzyści płynących z lokalizowania farm wiatrowych na terenie własnej gminy przedstawiło niedawno Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej. Pomysł, który miałby objąć wszystkie nowe farmy wiatrowe o łącznej mocy ponad 5 MW zakłada, że osoby mieszkające w odległości do jednego kilometra od elektrowni mogłyby m.in. dostawać dopłatę w wysokości nawet do 50% kwoty rachunku za prąd.