Prąd z paneli słonecznych zasilający biurowiec czy zakład produkcyjny korzystający z energii wytworzonej w elektrowni wiatrowej to coraz częstszy widok w Skandynawii i Europie Zachodniej. W Polsce przedsiębiorcy, w tym przemysł energochłonny również szukają alternatywnych źródeł wytwarzania. Decydują o tym już nie tylko względy wizerunkowe, ale twardy biznes.

O coraz większej potrzebie przestawienia przemysłu na OZE rozmawiali uczestnicy konferencji Re-Source Poland odbywającej się 4-5 lutego w Warszawie, przy licznym udziale odbiorców energii. Wydarzenie zorganizowane przez fundację RE-Source Poland Hub, zostało objęte honorowym patronatem Ministerstwa Rozwoju. Konferencję uroczyście otworzyły mowy gości honorowych – wiceministra klimatu i pełnomocnika rządu ds. Odnawialnych Źródeł Energii – Ireneusza Zyski oraz wiceministra rozwoju Krzysztofa Mazura.

 

Stawiając OZE w centrum zainteresowania ustawodawcy, wytwórców i konsumentów mamy szansę dokonać skoku cywilizacyjnego. Spadek kosztów technologii, wzrost cen emisji CO2 będą powodować, że przedsiębiorcy będą szukać dostępu do taniej i czystej energii – ocenił pełnomocnik rządu ds. OZE Ireneusz Zyska. Zapowiedział wprowadzanie w Polsce rozwiązań, współgrających z Nowym Zielonym Ładem UE.

Zyska: OZE powinny być w centrum zainteresowań

Z kolei Krzysztof Mazur zapowiedział zmiany w regulacjach dotyczących energetyki wiatrowej, w tym w tzw. ustawie odległościowej. Jej liberalizacja miałaby polegać na przekazaniu samorządom kompetencji w zakresie decyzji o budowie farmy wiatrowej w gminie.

Czytaj więcej o zapowiedzi liberalizacji tzw. zasady 10H…

Wiceministrowie wyrazili nadzieję, że coraz więcej polskich firm będzie przechodziło na zieloną energię. Bo  energię z odnawialnych źródeł można kupić taniej niż tę sprzedawaną na rynku hurtowym, która jest wytwarzana głównie z kopalin, a więc obciążona swoistym parapodatkiem wynikającym z polityki klimatycznej. Z kolei naznaczone tzw. węglowym śladem produkty i półprodukty pochodzące od polskich dostawców zaczynają być rugowane z koszyków zakupowych coraz bardziej świadomych konsumentów i z łańcuchów dostaw globalnych korporacji.

Wiele z nich deklarując przestawienie się w stu procentach na zasilanie z czystych źródeł OZE wymóg ten stawia także swoim dostawcom. Ambitne plany ma m.in. IKEA, która chce stać się biznesem w pełni opartym o zasady gospodarki o obiegu zamkniętym oraz biznesem neutralnym dla klimatu do 2030 r.

Grupa Ingka, największy franczyzobiorca IKEA, w ciągu 10 lat zainwestowała prawie 2,5 miliarda euro w energetykę odnawialną, w tym lądową i morską energię wiatrową oraz panele fotowoltaiczne. Dzięki temu Grupa Ingka już w 2020 r. osiągnie swój cel produkcji energii z OZE na poziomie równym całkowitemu zużyciu energii elektrycznej. W Polsce IKEA Retail posiada 80 własnych turbin wiatrowych. To drugie, tak duże portfolio IKEA na świecie. Tylko w USA posiadamy więcej wiatraków – powiedział Maciej Krzyczkowski, kierownik ds. public affairs w IKEA Retail Polska.

 

Rozwój PPA w poszczególnych krajach europejskich

Dostęp do energii z OZE zaczyna decydować o przewadze konkurencyjnej na rynkach zagranicznych. Dlatego wielu przedsiębiorców albo buduje własne instalacje OZE, albo kupuje zieloną energię w kontraktach bezpośrednio od producenta. Przegląd doświadczeń na europejskim rynku korporacyjnych umów PPA (tzw. corporate PPA), a także uwarunkowania jego rozwoju w naszym kraju przedstawia raport Instytutu Jagiellońskiego pt.  „Perspektywy rozwoju corporate PPA w Polsce” (link do raportu).

 

Umowy corporate PPA, które są coraz bardziej popularne w całej Europie, stanowią odpowiedź na potrzeby przemysłowych odbiorców energii w Polsce, poszukujących taniej i czystej energii. Zachęcając przedsiębiorców energochłonnych do przechodzenia na OZE będziemy wspierać ich w procesie wypracowania zgodnych z wytycznymi Komisji Europejskiej mechanizmów dopłat do rosnących kosztów energii. Bo nawet ceny zielonej energii w kontraktach typu PPA są ustalane na podstawie cen hurtowych energii, które są obarczone rosnącym kosztem uprawnień do emisji CO2 – wyjaśnia Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW) i prezes RE-Source Poland Hub.

 

Jak zaznacza, mechanizm zachęt dla przemysłu ma działać przejściowo (przez okres 9 lat), a przykłady takich rozwiązań można znaleźć w Norwegii, Finlandii czy Francji.

Zależy nam na wypracowaniu kompleksowych i systemowych mechanizmów służących polskiej niskoemisyjnej gospodarce w oparciu o stabilne ramy regulacyjne. O potrzebie ich wytyczenia mówi także raport Instytutu Jagiellońskiego. Dlatego widzimy potrzebę wypracowania długofalowej strategii gospodarczej kraju powiązanej bezpośrednio ze strategią klimatyczno-energetyczną – dodaje szef PSEW.

Sprawiedliwa transformacja Polski pozostanie pustym hasłem bez pełnego uwolnienia potencjału energetyki odnawialnej. Konieczne jest zatem zniesienie barier hamujących rozwój najtańszej technologii OZE, czyli energetyki wiatrowej na lądzie. – Rozwój przemysłowej energetyki odnawialnej w Polsce warunkuje wprowadzenie dwóch regulacji. Pierwsza z nich to zniesienie zasady 10H w celu uzyskania swobody w lokowaniu źródeł wiatrowych na terenach przemysłowych. Druga to przyłączenie źródeł OZE do wewnątrzzakładowych sieci elektroenergetycznych za pośrednictwem „linii bezpośrednich” – zauważa Henryk Kaliś,  przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu. Z wyliczeń FOEEiG wynika, że zakłady produkcyjne mają znaczący potencjał w tym zakresie.

 Teoretyczny potencjał rozwoju umów corporate PPA, wynikający z wielkości rocznego zużycia energii elektrycznej przemysłowych odbiorców energochłonnych to około 30 TWh. Jednak z uwagi na potrzebę utrzymania zdolności do samodzielnego bilansowania handlowego zapotrzebowania na energię elektryczną dużych zakładów produkcyjnych, moc źródeł niestabilnych nie powinna przekraczać 20 proc. ich szczytowego zapotrzebowania. Oznacza to iż do sieci zakładów przemysłowych można przyłączyć bezpośrednio około 1,2 GW mocy wiatrowych, zdolnych do wyprodukowania rocznie 4,9 TWh energii elektrycznej, oraz paneli fotowoltaicznych o mocy 1,9 GW, o rocznej produkcji 1,9 TWh. Zakładamy, iż do naszych sieci byłyby podłączane najnowocześniejsze turbiny o mocach sięgających 6 MW, pracujące z czasem wykorzystania mocy zainstalowanej nie mniejszym niż 4 tys. godzin w ciągu roku, a dla lokowania takich instalacji w Polsce aktualnie występują ograniczenia wynikające z funkcjonowania zasady 10H – podkreśla Henryk Kaliś. Zdaniem szefa FOEEiG współpraca z branżą OZE winna zapewnić przemysłowi cenę energii „czarnej” na poziomie ok. 200 zł/MWh, czyli o około 50 zł/MWh niższą, niż cena oferowana dziś przez energetykę systemową.

Jeszcze większy potencjał do oszczędności otwiera się przed sektorem małych i średnich przedsiębiorstw, płacących dziś najwyższe taryfy.

To są stawki nawet 120-140 zł/MWh powyżej cen hurtowych. Dlatego firmy chcąc optymalizować koszty budują własne źródła np. panele fotowoltaiczne lub coraz częściej rozważają bezpośredni zakup energii w ramach korporacyjnych umów PPA z farmy wiatrowej – twierdzi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO).

Trudno określić poziom łącznego zapotrzebowania sektora MSP na wielkość zielonej produkcji, bo to mocno zróżnicowana grupa firm o różnych profilach zużycia. Na podstawie danych URE można jedynie szacować, że wśród dużych oraz małych i średnich odbiorców (w taryfach B i C), razem  z samorządami funkcjonuje ok. 60 proc. spośród 2 mln podmiotów działających w Polsce, których łączne zużycie oscyluje wokół 30 proc.

 

 

Potencjał umów tych rozproszonych odbiorców z dostawcami OZE leży więc po stronie promowanych nową dyrektywą o OZE tzw. agregatorów, którzy skupiając grupę przedsiębiorców potrzebujących zielonej energii i jej wytwórców będą mieli pole do optymalizacji profili podaży i popytu, a także do zawarcia optymalnej korporacyjnej umowy PPA.

Branża energetyczna znajduje się obecnie w okresie transformacji. Powoli odchodzimy od tradycyjnej energetyki węglowej w stronę zielonej energii. To ciekawy moment dla inwestorów chętnych do skorzystania z nowych dostępnych modeli biznesowych i chcących przyczynić się do ograniczenia emisji CO2. W Polsce ten obszar ma szczególnie duży potencjał rozwoju, biorąc pod uwagę stopień, w jakim nasza gospodarka w dalszym ciągu zależy od węgla. Czysta energia z OZE będzie też zyskiwała na znaczeniu dla przedsiębiorców, którzy chcą pozostać konkurencyjni i spełnić wymagania coraz bardziej świadomych ekologicznie klientów. corporate PPA to więc kolejny naturalny etap w procesie ewolucji rynku energetycznego – mówi Maciej Kowalski, dyrektor zarządzający Enefit w Polsce.

 

Zapotrzebowanie na tę formułę na pewno pojawi się wśród przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych, ciepłowniczych, przetwórstwie przemysłowym, w tym w branży rolno-spożywczej, w szczególności przy przetwórstwie i przechowywaniu żywności. Firmy te już teraz mogą w sposób ekonomiczne uzasadniony zapewnić niemalże całości energii z najtańszych OZE.  Przy czym np. przedsiębiorcy zajmujący się chłodzeniem i magazynowaniem żywności i ciepłownicy będą szukać energii z farm wiatrowych, bo profil produkcji tych źródeł bardziej odpowiada profilowi zużyciu tej branży. Z kolei dla hodowli zwierzęcej np. drobiu czy pompowania wody bardziej odpowiednia będzie fotowoltaika. Pojawi się także zapotrzebowania na korporacyjne umowy PPA w tzw. paśmie czasowym, czyli tylko w okresach wzmożonej produkcji w danej branży. Tacy przedsiębiorcy dzięki kontraktom cPPA będą mogli zaoszczędzić na zmniejszaniu opłat za moc zamówioną, a niewykorzystaną i jednocześnie uniknąć kar za jej przekroczenie – precyzuje Grzegorz Wiśniewski.

 

Zdaniem ekspertów konferencji,  dostęp do zielonej energii będzie miał olbrzymie znaczenie dla utrzymania konkurencyjności polskich eksporterów, w tym m.in. producentów żywności, którzy co roku sprzedają na zagranicznych rynkach towary o wartości 50 mld zł, co stanowi 13-15-procentowy udział w całym naszym eksporcie.