Ustalona na poziomie 301,5 zł/MWh cena referencyjna dla morskich farm wiatrowych jest wymagająca. Może to zagrozić realizacji celów strategicznych wyznaczonych w polityce energetycznej Polski. Jest to też niespójne z założeniami ustawy promującej rozwój fam w polskiej części Morza Bałtyckiego i może stanowić przeszkodę w spełnieniu oczekiwań wskazanych przez rząd.
Czytaj stanowisko PSEW
Pismo do MKiŚ dotyczące projektu rozporządzenia w sprawie ceny maksymalnej offshore
Cieszymy się z szybkiego tempa prac narzuconego przez stronę rządową w procedowaniu aktów wykonawczych do ustawy offshore. Rozporządzenie cenowe w zaproponowanym do konsultacji kształcie mija się jednak z podstawowym celem ustawy offshore. Zgodnie z jej zapisami, cena referencyjna wyznaczana dla projektów w pierwszej fazie rozwoju rynku, miała pozwalać na realizację wszystkich projektów zaplanowanych do tej fazy, tj. projektów o łącznej mocy 5,9 GW. Tymczasem projekt, mimo iż ma wyznaczać cenę maksymalną, mówi o cenie średniej. W praktyce stawia to pod znakiem zapytania realizację całości zaplanowanych mocy z fazy pierwszej, a co za tym idzie realizację celu wskazanego zarówno w ustawie jak i Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. – podkreśla Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
PSEW zwraca uwagę na fakt, że
wyznaczona w rozporządzeniu cena jest ceną maksymalną.
Oznacza to, że w toku weryfikacji poziomu wsparcia dla poszczególnych projektów zarówno przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jak i przez Komisję Europejską, cena ta może być jedynie obniżana i ustalana indywidualnie dla każdego projektu.
Konserwatywne założenia
Część parametrów przyjętych do ustalenia poziomu ceny maksymalnej jest zbyt konserwatywna i niedostosowana do uwarunkowań krajowego rynku morskich farm wiatrowych, który jest w początkowej fazie rozwoju. Przyjęcie zbyt konserwatywnych parametrów, które nie odzwierciedlają krajowych uwarunkowań, może zagrozić realizacji celów strategicznych wyznaczonych przez Radę Ministrów w Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku. Jest także niespójne z założeniami ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych.
Potrzebne gwarancje
Morska energetyka wiatrowa, jak każda nowa technologia, potrzebuje stabilnych warunków do rozwoju.
Jednym z nich jest m.in. zagwarantowanie pokrycia niezbędnych kosztów planowanych inwestycji.
Wyznaczona w rozporządzeniu cena referencyjna tego nie gwarantuje. Już teraz jej poziom w niewielkim stopniu odbiega od poziomu cen energii elektrycznej na rynku spot. Przy prognozowanej na kolejne lata rosnącej presji na ceny energii pod wpływem drożejących uprawnień do emisji CO2, cena uzyskiwana przez inwestorów mogła by być niższa od rynkowej. A to utrudni inwestorom stawiającym pierwsze projekty rozmowy z instytucjami finansowymi – dodaje Janusz Gajowiecki.
Rozporządzenie cenowe jest jednym z głównych aktów wykonawczych do ustawy o promowaniu energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych. Określona w nim cena maksymalna będzie dla inwestorów realizujących projekty w pierwszej fazie rozwoju rynku punktem wyjściowym do złożenia wniosku o przyznanie wsparcia do URE. Ustalona ostatecznie, w trzystopniowej procedurze, stawka będzie podstawą do rozliczenia prawa do pokrycia ujemnego salda w pierwszej fazie systemu wsparcia.
Czytaj także:
PGE i Ørsted partnerami przy budowie farm wiatrowych na Bałtyku
PKN Orlen i Northland Power partnerami przy projekcie morskiej farmy wiatrowej