Dalsza ingerencja w mechanizmy kształtujące poziom cen sprzedawanej energii spowoduje poważne zaburzenia, które są barierą dla rozwoju źródeł OZE. Jeśli ceny maksymalne zostaną utrzymane na kolejny rok, to możemy być pewni, że część inwestorów tego nie wytrzyma. Nie ma już podstaw dla tych środków zaradczych bo dziś ceny są znacznie niższe, a trzymanie maksymalnych cen energii dla wytwórców do dalsza dewastacja rozwoju OZE w Polsce – apelują eksperci. Rynek potrzebuje normalizacji, a regulacje – stabilności, bez tego rozwój gospodarczy i inwestycje w zieloną energię są zagrożone.
Ostatnie 2 lata na rynku energii upłynęły pod znakiem kryzysu, który spowodował niespotykane wcześniej wzrosty cen energii. Te wyjątkowe okoliczności wymagały wyjątkowych środków zaradczych w celu ograniczenia społecznych i gospodarczych środków kryzysu, w tym głównie zamrożenia cen energii. Aby ograniczyć drastyczne skutki kryzysu ceny energii w Polsce w roku 2023 zostały „zamrożone” dla większości odbiorców, co rodziło konieczność sfinansowania mechanizmu mrożenia w sposób, który zaburza fundamentalne podstawy funkcjonowania rynku energii.
Mowa o odpisach (lub nazywając rzeczy bezpośrednio podatkach) nałożonych na wytwórców energii oraz spółki obrotu. Branża wiatrowa była jednym z najbardziej dotkniętych w tym zakresie sektorów, ponieważ limit przychodów został dla niej określony na poziomie tylko 345 zł/MWh. W trakcie roku 2023 sytuacja w europejskiej gospodarce w tym na rynku energii i gazu uległa diametralnej poprawie.
– Do tej pory słyszeliśmy, że wprowadzane mechanizmy mają obowiązywać w momencie, kiedy mamy wysokie ceny energii na rynku. Teraz są one znacznie niższe niż wtedy, gdy regulacje te były ustalane, a ceny na giełdzie sięgały kilku tysięcy złotych za megawatogodzinę. Niestety każda ingerencja w mechanizmy kształtujące poziom cen sprzedawanej energii powoduje poważne zaburzenia, które są barierą dla rozwoju źródeł OZE, gdyż utrudnia podjęcie decyzji inwestycyjnej. Jeśli ceny maksymalne zostaną utrzymane na 2024 r., to możemy być pewni, że część inwestorów tego nie wytrzyma – przekonuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Ceny znacząco spadły
Zarówno w Europie jak i w Polsce ceny energii w trakcie roku 2023 diametralnie spadły i obecnie kształtują się poniżej ustawowych limitów mrożenia cen (785zł/MWh dla firm). Aktualnie kontakty baseload na rok 2024 są na rynku niemieckim kwotowane są po ok 114EUR/MWh (ok. 507 zł/MWh), a na Towarowej Giełdzie Energii po ok 552zł/MWh.
Są to wartości kilkukrotnie niższe niż w szczycie kryzysu pod koniec roku 2022. Jednocześnie pozwalają odbiorcom końcowym na kontraktację, nawet po doliczeniu kosztów, poniżej wspomnianego limitu ustawowego. W związku z tym nie zachodzi potrzeba mrożenia cen energii dla wytwórców OZE.
Sprawozdanie Komisji Europejskiej w sprawie przeglądu interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w celu rozwiązania problemu wysokich cen energii zgodnie z rozporządzeniem Rady (UE) 2022/1854 mówi o tym, że ceny się ustabilizowały i nie należy kontynuować ograniczeń cenowych wprowadzonych regulacją 2022/1854.
Recesja gospodarcza w Europie – spadek cen energii
Rok 2023 przyniósł spowolnienie wzrostu gospodarczego oraz wzrost bezpieczeństwa energetycznego. Wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej w 2Q spowolnił do tylko 0,45% r/r, a w najbliższych kwartałach może przejść w recesję. Powoduje to obniżenie zapotrzebowania na surowce energetyczne (gaz, węgiel) oraz uprawnienia do emisji. Wszystkie z tych czynników mają wpływ na obniżanie się cen energii elektrycznej w Polsce, a trend ten zostanie utrzymany w 2024 r.
Dodatkowo aktualnie zapełnienie magazynów gazu w Europie wynosi prawie 100%. Jest to najwyższa wartość dla tego okresu roku, co przełożyło się na spadek cen gazu TTF do ok 47EUR/MWh (kontrakt grudniowy) i daje znaczny bufor bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o nadchodzące miesiące i kwartały.
Na rynku polskim w ostatnim roku nastąpił znaczny przyrost mocy zainstalowanej w sektorze OZE, który działa stabilizująco na ceny energii. W porównaniu z wrześniem 2022 r. moce zainstalowane w elektrowniach wiatrowych i fotowoltaicznych wzrosły o odpowiednio 1GW oraz 4,4GW. Dalszy szybki rozwój źródeł odnawialnych przyczyni się do wzrostu presji na obniżkę cen energii na rynku hurtowym, a tym samym do trwałego obniżenia ryzyka cenowego z punktu widzenia odbiorców.
Stabilność regulacyjna podstawą rynku energii
Nadzwyczajne środki zaradcze spowodowały negatywne skutki finansowe dla wytwórców energii elektrycznej, w tym w szczególności z OZE. Inwestorzy OZE zmuszeni byli do renegocjacji istniejących umów o finansowanie projektów, jak również umów sprzedaży energii elektrycznej.
W tym roku instytucje finansowe wprowadziły także do nowych umów project finance dodatkowe zabezpieczenia na wypadek dalszego „mrożenia cen”, co w przypadku realizacji takiego scenariusza mogłoby skutkować bardzo negatywnymi konsekwencjami dla branży OZE.
Przede wszystkim jednak, podatki (odpisy) w roku 2023 podważyły w znacznym stopniu zaufanie inwestorów do fundamentów działania rynku energii, w tym stabilności regulacyjnej i rynku hurtowego.
Zmniejszone przychody wytwórców powodują ograniczenia w inwestycjach i hamują transformację energetyczną, co obecnie przekłada się na zatrzymanie wzrostu bądź spadki notowań giełdowych wielu akcji spółek z sektora OZE.
Regulacje te zostały wprowadzone tymczasowo w wielu krajach europejskich. Problemem jednak w tym, że dla inwestorów w Polsce poza limitami cen sprzedaży energii wprowadzono szereg innych negatywnych zmian regulacyjnych oddziałowujących na sektor OZE. Postawiło to branżę w niechlubnym gronie krajów o bardzo wysokim ryzyku regulacyjnym. To z kolei przełożyło się na wzrost premii za ryzyko, która podwyższa koszty finansowania i ostatecznie ceny energii.
– Polska jako jeden z liderów wzrostu gospodarczego w UE oraz kraj starający się o przyciągnięcie jak największej ilości inwestycji zagranicznych nie może sobie na to pozwolić. Do długoterminowego rozwoju gospodarczego potrzebnych jest jeszcze więcej inwestycji w OZE, w tym głównie w farmy wiatrowe. W celu przyspieszenia wzrostu mocy zainstalowanych i przyciągnięcia inwestorów budujących projekty o cyklu życia 20-30 letnim konieczna jest stabilność i przewidywalność regulacyjna – uważa Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
Ewentualne przedłużenie szerokiego „zamrożenia cen” rynkowych finansowanych odpisami od wytwórców stoi jednak w sprzeczności do takiej stabilności. Byłby to karygodny błąd niweczący długoterminowy potencjał rozwoju Polski.
W krótszym okresie powodować będzie brak poprawnych sygnałów cenowych na rynku, co w średnim terminie skutkuje (uwidocznione już teraz) dokonywaniem przez Klientów końcowych nieracjonalnych decyzji, w tym brak „zabezpieczania” cen energii na przyszłe okresy (poprzez oczekiwanie kolejnego „zamrożenia”) – co będzie wywołać zwiększoną zmienność cen, a co ostatecznie spowoduje kolejne „szoki” cenowe.
OZE musi rosnąć – im jest go więcej tym ceny są niższe
Tymczasem cena energii elektrycznej produkowanej w instalacjach OZE takich jak elektrownie wiatrowe jest dziś ponad dwukrotnie tańsza niż w przypadku produkcji energii w konwencjonalnych elektrowniach wykorzystujących węgiel czy gaz. To w tym momencie najlepsze lekarstwo na wysokie rachunki za prąd.
Przykładem może być sytuacja z października, kiedy to pierwszy raz w historii odnawialne źródła energii pokryły praktycznie całe zapotrzebowanie polskich odbiorców na energię elektryczną – 97%. W efekcie ceny na rynku spadły na kilka godzin poniżej zera, a Polska odnotowała rekordowy eksport do sąsiadów. Dlatego Polska zamiast wprowadzać regulacje destabilizujące ten rynek, powinna przyjąć strategię rozwoju i normalizacji dla zielonych źródeł energii.
Według informacji Agencji Rynku Energii moc odnawialnych źródeł energii (OZE) w Polsce na koniec sierpnia 2023 r. przekroczyła 26 GW. To oznacza, że OZE stanowią już ponad 40 proc. całkowitej mocy zainstalowanej w Polsce, która wynosi 64 GW. Istotne jest też to, że suma mocy wszystkich odnawianych źródeł jest już większa niż moc wszystkich elektrowni węglowych w naszym kraju (21,5 GW).