Podczas szczytu klimatycznego ONZ-COP28 w Dubaju 118 krajów, w tym Polska podpisało zobowiązanie do potrojenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych do 2030 roku. Kraje we wspólnej koalicji mówią jednym głosem – nie ma odwrotu od zielonej energii. To mocny sygnał dla wzmocnienia działań na rzecz odchodzenia od paliw kopalnych. Tymczasem udział energii odnawialnej w miksie energetycznym stawia Polskę w ogonie Europy, a pierwsze działania na rzecz odblokowania energetyki wiatrowej na lądzie stały się orężem do walki z nowym rządem. Fakt jest jeden – atak na wiatraki i wykorzystywanie ich do walki politycznej to świadome osłabianie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Energia z wiatru dziś jest potrzebna do obniżenia rachunków za prąd i zwiększenia naszej suwerenności  – przekonuje największa organizacja wiatrowa w Polsce.

Kryzys klimatyczny nie zażegna się sam, dlatego światowi przywódcy apelują o intensywniejsze działanie, jeśli chodzi o ambitne cele klimatyczne, finansowanie i globalne cele w zakresie energii. Światowy sektor energetyczny to sektor, w którym w perspektywie krótkoterminowej redukcja emisji może przynieść najlepsze rezultaty. Dlatego w trakcie szczytu klimatycznego ONZ-COP28 w Dubaju przedstawiciele 118 krajów we wspólnym apelu zobowiązali się wspólnie działać w celu zwiększenia możliwości produkcji energii ze źródeł odnawialnych z 3 400  GW do 11 000 GW.

Przyjęte zobowiązanie odzwierciedla historyczne porozumienie całego świata co do tego, że zwiększenie wykorzystania energii wiatrowej i słonecznej jest najskuteczniejszym sposobem ochrony klimatu, jaki dziś mamy do dyspozycji.

Tymczasem jak pokazuje raport Energy Transition Readiness Index Polska jest w ogonie Europy jeśli chodzi o przyrost mocy z OZE. Produkcja mocy z wiatru i słońca wzrosła w Polsce w 2022 r. o 27 proc., a udział OZE w rocznym zużyciu energii elektrycznej w Polsce wyniósł 21 proc – to najniższy odsetek ze wszystkich badanych krajów.

Potencjał do rozwoju OZE mamy olbrzymi – Polska stawiając na zieloną energię mogłaby przyjąć rolę lidera zielonej transformacji w Europie Środkowo-Wschodniej. W tym celu potrzeba zbudować ponad podziałową, apolityczną koalicję na rzecz wykorzystania potencjału wiatru i słońca.

Odblokowanie energetyki wiatrowej na lądzie to strategiczna decyzja dla budowania bezpieczeństwa Polski i rozwoju gospodarczego. Nie dziwi więc nikogo, że cała branża wiatrowa, ale też przemysł, samorządy, czy wreszcie społeczeństwo oczekują zwiększenia udziału zielonej energii z wiatru w naszym systemie. To z jednej strony wzmacnianie niezależności naszego kraju od surowców z Rosji, z drugiej – najlepsze lekarstwo na obniżenie rachunków za prąd. Energia z wiatru jest dziś 2 razy tańsza od energii ze źródeł konwencjonalnych, a nowe inwestycje w farmy wiatrowe na lądzie to więcej zielonej i taniej energii czyli niższe rachunki za prąd – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.

Polska zmaga się z wysokimi cenami energii, a w ubiegłym roku za import paliw zapłaciliśmy 193 mld zł. Dodatkowo w zeszłym roku z budżetu państwa, a więc kieszeni obywateli, do konsumpcji dopłaciliśmy blisko 70 mld zł. Dopłaty do cen energii trzeba zastąpić długofalowymi inwestycjami – inaczej grozi nam narastający kryzys energetyczny i stałe, coroczne dopłacanie do cen energii zamiast inwestowanie w rozwój polskiej gospodarki. Dobrze, że nowy rząd postanowił ten temat potraktować priorytetowo – przekonują eksperci z PSEW.

 – Energetyka wiatrowa to źródło czystej, najtańszej i bezpiecznej energii dla Polski. Odblokowanie jej potencjału przy akceptacji społecznej przyniesie korzyści dla polskiej gospodarki i społeczeństwa. To właśnie wiatr będąc w pełni bezemisyjnym źródłem pozyskiwania energii, powinien zostać jednym z kluczowych narzędzi wykorzystywanym do walki z nadmierną emisją CO2 i wysokimi cenami energii elektrycznej w Polsce. Kryzys wygenerowany przez niektórych polityków szerzących fake newsy i chaos medialny wokół wiatraków  w czasach konieczności budowania niezależności energetycznej i walki ze smogiem jest skrajnie nieodpowiedzialny i uderza w bezpieczeństwo Polski  – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.

Rozwój lądowej energetyki wiatrowej to poza kwestiami bezpieczeństwa również przyśpieszenie polskiej transformacji energetycznej i szereg korzyści dla gospodarki i społeczeństwa. Raport Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej pokazuje, że nowe farmy wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw oraz 51 do 97 tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r.

W ślad za decyzjami o przyspieszeniu rozwoju zielonej energii podejmowanymi na szczeblu międzynarodowym i w UE będą powstawały zakłady produkcji urządzeń OZE, turbin wiatrowych, fundamentów,  czy automatyki. Polska albo wpisze się w ten trend z polityką przemysłową kreując zielone miejsca pracy, tworząc nowe zakłady produkcyjne i rozwijając gospodarkę, albo już na zawsze przyjmie rolę biernego obserwatora tego innowacyjnego rozwoju, który zmuszony będzie importować rozwiązania i komponenty powstałe poza naszym krajem.