Po niemal roku od opublikowania projektu ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, Senat bez poprawek przyjął dokument. Kończy to proces legislacyjny w polskim Parlamencie. Projekt ustawy, który teraz trafi do podpisu Prezydenta, wejdzie w życie na przełomie stycznia i lutego.
– To historyczny moment i ustawa kluczowa nie tylko dla naszej energetyki, opartej w większości o paliwa kopalne, ale także dla naszej gospodarki. Regulacje zawarte w tzw. ustawie offshore, które stanowią podwalinę rozwoju dla farm wiatrowych w polskiej części Bałtyku, będą wspierać przez kolejne dekady proces transformacji Polski w kierunku niskoemisyjnym. Uruchomienie inwestycji wartych około 130 mld zł pomoże zniwelować negatywne skutki spowolnienia wywołanego przez pandemię. Bo to nie tylko bezpośredni zastrzyk gotówki dla gospodarki, ale także wpływy z podatków do budżetu centralnego i kas gminnych, dziesiątki tysięcy nowych miejsc pracy oraz szansa na budowę silnego przemysłu wokół sektora czyli m.in. rewitalizację polskich stoczni i portów – podkreśla Kamila Tarnacka, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Ustawa offshore reguluje sposób pozyskiwania wsparcia publicznego przez inwestorów zainteresowanych budową morskich farm wiatrowych w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego. We wstępnej fazie rozwoju tego rynku, w ramach której wsparcie przewidziano dla 5,9 GW mocy, pomoc publiczna przyznawana będzie w drodze decyzji administracyjnej przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE). Pierwsze farmy wiatrowe uruchomione w ramach tego etapu mogłyby zacząć produkcję energii już w 2025 r. Możliwość wejścia do tego systemu kończy się 30 czerwca 2021 roku. W kolejnych latach wsparcie będzie przyznawane już w formule konkurencyjnych aukcji, organizowanych dla farm o łącznej mocy 5 GW w terminach określonych w ustawie.
Wejście ustawy offshore w życie nie kończy starań o to, by energia z Bałtyku popłynęła już w połowie tej dekady. Oprócz niej konieczne jest wydanie przez właściwych ministrów stosownych aktów wykonawczych . Chodzi m.in. o: rozporządzenie w sprawie ceny maksymalnej za energię wytworzoną w morskiej farmie, regulacje określające szczegółowo wymagania techniczne dla instalacji zlokalizowanych na morzu, rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu ekspertyz i planów w celu spełnienia wymagań z zakresu bezpieczeństwa morskiego , rozporządzenie w sprawie zakresu ekspertyz w zakresie oceny wpływu instalacji na systemy obronności państwa, a także zasady ewentualnego odkupu sieci łączącej farmy morskie z lądem przez operatora systemu przesyłowego.
– Te rozporządzenia należy traktować priorytetowo. W optymalnym scenariuszu powinny wejść one w życie w lutym tak, by inwestorzy mogli uwzględnić je we wnioskach o wsparcie do URE – rekomenduje Kamila Tarnacka.
Samo składanie wniosków powinno się zakończyć nie później niż 31 marca 2021 r., a decyzja URE przyznająca prawo do wsparcia powinna zostać wydana do końca pierwszego półrocza 2021 r. W następnej kolejności dokonywane będą notyfikacje indywidualne udzielonej pomocy publicznej do Komisji Europejskiej oraz ostateczna weryfikacja poziomu wsparcia przez URE.
Niezbędne jest także dopracowanie wydanie przez Ministerstwo Infrastruktury rozporządzenia w sprawie oceny wniosków złożonych w postępowaniu rozstrzygającym, co będzie kluczowe w toczących się postępowaniach o wydanie pozwoleń lokalizacyjnych (tzw. PSZW) dla nowych projektów. Postępowania te (obecnie zawieszone) powinny zostać wznowione po przyjęciu planu zagospodarowania przestrzennego polskich obszarów morskich, co powinno wydarzyć się do końca marca 2021 r.
Dzięki stworzeniu ram regulacyjnych dla rozwoju morskiej energetyki wiatrowej Polska włączy się w budowę Europejskiego Zielonego Ładu, co wiąże się z możliwością pozyskania funduszy na transformację w ramach uruchomionych przez UE instrumentów.
– Potencjał energetyczny Bałtyku jest olbrzymi, a warunki panujące w polskiej części morza są jednymi z najlepszych do realizacji tego typu inwestycji. Powinniśmy to wykorzystać. Docelowo do polskiego systemu możemy przyłączyć nawet 28 GW mocy w morskich farmach wiatrowych i dzięki temu zająć pozycję lidera regionu – dodaje Kamila Tarnacka.
Energia płynąca z Bałtyku nie będzie istotnie obciążała kieszeni odbiorców energii. Ustawa offshore zawiera bowiem szereg mechanizmów chroniących ich przed nadmiernym wzrostem cen energii wynikającym z rozwoju nowej na polskim rynku technologii OZE.