Zdrowie, godziwa praca, zielona energia, czyste powietrze, rozwój – Polski Ład daje nadzieję na poprawę jakości życia wszystkich Polaków. Pomoże w tym dynamiczny rozwój energetyki wiatrowej na lądzie, nadzieję na który daje projekt nowelizacji ustawy odległościowej.
Dobiegają końca konsultacje publiczne nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych – 1 czerwca, w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, na zaproszenie Podsekretarz Stanu – Anny Korneckiej – stawili się przedstawiciele różnych środowisk: inwestorzy OZE, przemysł, przedstawiciele samorządów jednogłośnie opowiadali się za odblokowaniem wiatraków na lądzie.
– Inwestycje w energetykę wiatrową na lądzie pomogą nam zrealizować założenia Polskiego Ładu. Zapewnimy Polakom dostęp do czystej i tańszej energii – to bardzo ważne dla polskich rodzin i dla utrzymania konkurencyjności polskiego przemysłu – powiedziała wiceminister rozwoju, pracy i technologii Anna Kornecka. – Przygotowany przez nas projekt nowelizacji ustawy odległościowej wychodzi naprzeciw potrzebom lokalnych społeczności, dając obywatelom prawo decydowania o tym, gdzie powstaje elektrownia wiatrowa – dodała.
Nowe farmy wiatrowe to dla gmin napływ nowych inwestycji bezpośrednich i środków na przeprowadzenie niezbędnych inwestycji, w tym tych realizowanych w ramach unijnej polityki spójności, co doskonale wpisuje się w założenia planu odbudowy po stagnacji spowodowanej COVID-19 oraz w Polski Ład.
– Gminy realizują obecnie własne strategie i plany związane z zapewnieniem dochodów JST z sektora energetyki, dywersyfikacją źródeł energii, a tym samym wykorzystaniem zasobów własnych, osiągając coraz wyższy poziom samowystarczalności energetycznej. Ma to kapitalne znaczenie dla bezpieczeństwa lokalnego oraz dla obniżenia kosztów działalności gospodarczej i kosztów funkcjonowania gospodarstw domowych – podkreślił Leszek Świętalski, dyrektor biura ZGWRP. – Miks energetyczny wzbudza zainteresowanie już nie tylko samorządów, jako organów władzy, ale także społeczeństwa – dodał.
Na rosnącą społeczną akceptację dla wiatraków na lądzie zwrócił uwagę Prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej przywołując badania Ministerstwa Klimatu i Środowiska z końca ubiegłego roku, w których 85% respondentów Polaków pozytywnie wypowiedziało się o sąsiedztwie wiatraków. W opinii Gajowieckiego kwestie zdrowia i jego bezpośredniego związku z jakością powietrza nabrały w obliczu pandemii jeszcze większego znaczenia.
– Cieszy nas rosnąca świadomość na temat środowiskowych korzyści płynących z rozwijania energetyki wiatrowej na lądzie. Każda MW energii z wiatru to ponad 900 kg mniej emisji CO2, a także innych szkodliwych substancji, a nowe rozwiązania wprowadzane właśnie przez wiodących producentów naszej technologii sprawią, że już wkrótce turbiny wiatrowe będą w całości podlegać recyklingowi – mówi Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
Środowiskowe aspekty energii z wiatru są również coraz bardziej istotne dla przedsiębiorstw działających w Polsce. Aby zachować konkurencyjność swojej produkcji polski przemysł musi przejść na zasilanie zieloną energią, która jest po prostu tańsza i czysta, a więc gwarantuje, że polskie produkty będą atrakcyjne cenowo i będą miały niski ślad węglowy.
– Jedyną obecnie technologią, dla której koszt wytworzenia 1 MWh jest niższy niż 200 zł, jest lądowa energetyka wiatrowa i szybkie zapewnienie dostępu do dużych wolumenów energii z wiatru na lądzie to dla przemysłu energochłonnego, jakim jest hutnictwo, to dziś sprawa najwyższej rangi – stwierdził Stefan Dzienniak, Prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
W podobnym tonie wypowiadał się Henryk Kaliś, Przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu – porozumienia 8 organizacji branżowych skupiających funkcjonujące w Polsce zakłady przemysłowe – które już od 2018 roku apelowało o liberalizację 10 H i zmiany regulacyjne umożliwiające upowszechnienie korporacyjnych umów sprzedaży energii, w których przemysł w długoterminowej perspektywie kontraktuje energię bezpośrednio u producentów OZE, takich jak farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne.
– Odblokowanie wiatru na lądzie pozwoli nam stopniowo zazieleniać nasz miks energetyczny, a zatem produkować taniej i w sposób bardziej zrównoważony. Dla naszych przedsiębiorstw to być albo nie być, a zatrudniamy bezpośrednio ponad 500 tys. ludzi w Polsce i rocznie generujemy 80 mld złotych wpływu do polskiego PKB – powiedział Przewodniczący Kaliś.
Na konieczność zwiększenia ambicji w zakresie rozwoju onshore wind zwrócił uwagę prof. Piotr Kacejko z Politechniki Lubelskiej, od lat analizujący kwestię integracji źródeł OZE w systemie elektroenergetycznym.
– Jeśli myślimy poważnie o produkcji zielonego wodoru z nadwyżek energii wytwarzanej przez źródła odnawialne, to moc zainstalowana w szczególności w energetyce wiatrowej na lądzie powinna być co najmniej dwa razy większa niż przewiduje to PEP-2040 – stwierdził prof. Piotr Kacejko.
Według szacunków PSEW po poluzowaniu zasady 10 H inwestorzy wiatrowi są gotowi rozbudować lądowe moce wytwórcze o dodatkowe 6–10 GW w perspektywie roku 2030, co przełoży się na 16,5 do 27 TWh dodatkowej energii w KSE na koniec bieżącej dekady. Dodatkowo, należy spodziewać się energii z instalacji oddanych do użytkowania w 2030, więc w 2031 r. będzie to już 18–30 TWh. Moce te będą mogły zostać szybko uruchomione dzięki przepisom nowelizacji zakładającym, że projekty rozwijane w oparciu o już uchwalone Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego, będą mogły być dalej rozwijane.