Zamiast budować elektrownię jądrową, Polska powinna postawić na rozwój morskich farm wiatrowych. Będą one nie tylko bezpieczniejsze, ale przede wszystkim pochodząca z nich energia będzie tańsza, a sama inwestycja i jej obsługa zapewni więcej miejsc pracy.

To główne wyniki raportu „Morski wiatr kontra atom”, który na zlecenie polskiego Greenpeace i Fundacji im. Heinricha Boella przygotował Instytut Energetyki Odnawialnej. Raport został opublikowany dziś (13.07.2011) na konferencji prasowej w Gdańsku.

„Polska stoi przed krytycznie ważnym wyborem, który wpłynie na nasze portfele i całą gospodarkę. Albo pójdziemy w niebezpieczny atom i zapłacimy większe rachunki za prąd, albo zainwestujemy w morskie farmy wiatrowe na Bałtyku, dzięki czemu za prąd zapłacimy mniej i stworzymy więcej miejsc pracy, m.in. w polskich stoczniach. Nie mówiąc już o tym jak wzrośnie dzięki temu nasze bezpieczeństwo”, powiedział Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace Polska.

Z raportu wynika, że zamiast budować elektrownię jądrową o mocy 3 GW Polska powinna zainwestować w elektrownie wiatrowe na Bałtyku o mocy 5,7 GW, które wyprodukują tyle samo energii. W dodatku będzie ona tańsza. Dzięki takiej inwestycji powstanie też ponad 9000 miejsc pracy (głównie na Pomorzu), podczas gdy planowana elektrownia jądrowa wygeneruje ich zaledwie ok. 7000.

Prąd uzyskany z tego typu farm wiatrowych będzie ponadto tańszy i kosztować będzie 104 Euro za MWh, podczas gdy prąd z atomu 110 Euro za MWh. Dodatkowo, po doświadczeniach katastrofy w Fukushimie międzynarodowe banki i instytucje finansowe stwierdziły, że ze względu na konieczność podniesienia standardów bezpieczeństwa, koszt energii pozyskiwanej z elektrowni jądrowych może być nawet o kilkadziesiąt procent wyższy.

Analizy wypadają na korzyść morskiej energetyki wiatrowej, mimo, że do zastosowanego na potrzeby raportu modelu ekonomicznego Massachusetts Institute of Technology, przyjęto szereg założeń faworyzujących energetykę jądrową.

„Wyniki analiz raportu dobitnie pokazują, że w rządowym Programie Polskiej Energetyki Jądrowej około dwukrotnie zaniżono cenę produkcji energii z elektrowni jądrowej. Jest to niedopuszczalne, aby wciskać Polakom atom w oparciu o fałszywe dane”, dodaje Muskat.

„Jeżeli podejmuje się decyzje o inwestycji w elektrownię jądrową wartą minimum 110 mld zł, nie licząc nakładów na sieci przesyłowe i rozdzielcze, bez rachunku ekonomicznego, to takiego przypadku nie było nawet w socjalizmie. To jest kolonizowanie polskiej energetyki. Chodzi przecież o decyzje na 100 lat. Jeśli się w tę technologię uwikłamy, to dopiero w XXII wieku będziemy mieli szanse z niej się wywikłać. Przez cały ten czas będziemy całkowicie uzależnieni od partnera zewnętrznego i to w sytuacji, kiedy nastąpił już przełom technologiczny w energetyce odnawialnej. W Europie w 2009 roku ponad 60% nowych mocy elektrycznych powstało w obszarze energetyki odnawialnej. Jest to obszar, w którym mamy własne wielkie zasoby”, komentuje prof. Popczyk z Politechniki Śląskiej, pierwszy prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych, który w latach 1990-1995 współtworzył i realizował reformę elektroenergetyki.”

Raport do pobrania tutaj .

Żródło: GreenPeace