Najbliższe lata upłyną pod znakiem współdziałania rosnących w siłę wielkoskalowych źródeł OZE ze stanowiącymi podstawę systemu energetycznego blokami na węgiel. Jak mądrze połączyć ogień z wodą radzą Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej i Dolnośląski Instytut Studiów Energetycznych we wspólnym raporcie pt. „Współpraca konwencjonalnych źródeł energii i wielkoskalowego OZE”. Jego premiera miała miejsce 13 maja podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EKG2019).
Polska i europejska energetyka od wielu lat znajdują się w procesie istotnych zmian wynikających z rozwoju nowych technologii oraz zmieniających się uwarunkowań prawnych. Musimy sprostać wyzwaniu cywilizacyjnemu, wypełniając jednocześnie zobowiązania międzynarodowe. Głównymi motorami zmian sektora wytwórczego w Europie, w tym w Polsce są bowiem polityka energetyczno-klimatyczna Unii Europejskiej wraz z tzw. Pakietem Zimowym, a także porozumienia na poziomie globalnym m.in. zawarte w Paryżu podczas COP21 i Katowicach na COP24.
Choć każdy kraj europejski znajduje się w innym punkcie przemian struktury wytwarzania energii, wszystkie dążą do redukcji emisji CO2 m.in. przez zwiększanie udziału energetyki pochodzącej ze źródeł odnawialnych.
Polska będzie podążać za trendami globalnymi, rozwijając bazę wytwórczą w oparciu o odnawialne źródła energii. Jednocześnie jednak powinna w sposób najbardziej efektywny wykorzystać swoje zasoby konwencjonalne – przekonuje Remigiusz Nowakowski, prezes Dolnośląskiego Instytutu Studiów Energetycznych.
Bloki węglowe w najbliższej przyszłości nadal będą gwarantem bezpieczeństwa i elastyczności krajowego systemu. Aby dalej móc rozwijać energetykę odnawialną, efektywnie działające, nowoczesne bloki węglowe będą koniecznością, dlatego tak ważne dziś jest podjęcie kluczowych decyzji inwestycyjnych. Budowane obecnie najnowocześniejsze na świecie bloki węglowe będą w perspektywie 30 – 40 lat gwarantować bezpieczeństwo systemu elektroenergetycznego Polski. Będą również umożliwiały integrację w systemie coraz większej ilość źródeł odnawialnych, przede wszystkim wiatrowych, których budowa nie będzie już wymagała wsparcia finansowego. Planowane przez resort energii działania pokazują, że nie trzeba zastanawiać się jak pogodzić „ogień z wodą”, ale jak wydobyć synergię źródeł konwencjonalnych i odnawialnych dla budowania bezpieczeństwa energetycznego Polski w sposób zrównoważony – zaznacza wiceminister Energii Grzegorz Tobiszowski.
W kolejnych latach obserwować będziemy przyrost mocy zainstalowanej w OZE. Przybywać będzie zwłaszcza turbin wiatrowych, które są dziś najtańszym źródłem produkcji energii z OZE, a także źródeł fotowoltaicznych, których koszty spadają obecnie najszybciej.
Do kręcących się już w Polsce wiatraków o mocy blisko 6 GW w najbliższym czasie dołączą kolejne farmy w efekcie aukcji przeprowadzonych w 2018 i planowanych do przeprowadzenia w 2019 r. W efekcie tych działań moc instalacji wiatrowych na lądzie w Polsce osiągnie poziom około 10 GW.
Co istotne, za kilka lat do wiatraków na lądzie dołączą farmy na morzu, które dziś budzą duże zainteresowanie krajowych i zagranicznych inwestorów. Niebawem z Bałtyku będziemy odbierać 6 GW mocy, a docelowo jest mowa o ponad 10 GW.
Elektrownie wiatrowe zyskują przewagę kosztową nad innymi nowymi źródłami wytwórczymi. Z kolei farmy działające już obniżają hurtową cenę energii. Przyrost takich mocy zmniejszy więc koszty transformacji energetycznej Polski i zwiększy niezależność energetyczną kraju, zapewniając szereg usług regulacyjnych – argumentuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. – Współpraca konwencjonalnych źródeł węglowych z wielkoskalowymi instalacjami odnawialnymi jest możliwa. Przy rosnącym w tempie 1,6 proc. rocznie zapotrzebowaniu, potrzebujemy dziś każdego rodzaju energii – zarówno tej zielonej, ponieważ dostarcza tańszą energię, zmniejsza import i zapewnia większą niezależność energetyczną, a także zapewnia miejsca pracy i przynosi korzyści lokalnym społecznościom, i tej z paliw kopalnych stanowiącej dziś zabezpieczenie pracy odnawialnych źródeł (tzw. backup) – dodaje Gajowiecki.
To dlatego, że większość działających w Polsce elektrowni była budowana w latach 70-tych i 80-tych. Ponad połowa pracujących dziś jednostek wytwórczych (ok. 54 proc.) działa od ponad 30 lat. To oznacza, że do 2035 r. z eksploatacji zostaną wycofane bloki o łącznej mocy blisko 20,5 GW, które trzeba zastąpić nowymi jednostkami. Postęp technologiczny – szczególnie w obszarze odnawialnych źródeł energii pozwala już dziś budować konkurencyjne cenowo źródła, wytwarzające czystą energię. Dzięki temu nasz miks energetyczny będzie się stopniowo zmieniał w kierunku OZE.
Zmiana struktury wytwarzania energii, wiążąca się z przemianami gospodarki, wymaga szczególnej wrażliwości na sprawy społeczne. Sprawiedliwa transformacja regionów węglowych, takich jak Śląsk wymaga nie tylko czasu, ale także pieniędzy.
Śląsk w ramach powołanego kilka miesięcy temu Zespołu regionalnego dla inicjatywy regionów górniczych stara się o pozyskanie jak największej puli środków dla inicjatyw oddolnych z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Urząd marszałkowski podobnie jak PSEW jest członkiem platformy Coal Regions in Transition (CRiT).